Kilka dni po świętach wielkanocnych, odbyły się kolejne, niezwykłe warsztaty refleksologiczne, które przeprowadził Frederick Rossakovsky-Lloyd, założyciel MRA. Pogoda na zewnątrz była cudowna: na bezchmurnym, błękitnym niebie, świeciło słońce, a z okien sali szkoleniowej widać było kwitnące drzewa. Wewnątrz sali nastroje były jeszcze lepsze. Wszystkim dopisywał humor, a salwy śmiechu rozbijały wszystkie, ewentualne bariery. Już od początku szkolenia, atmosfera była rodzinna, a każdy atom harmonijnie wibrował w przestrzeni. Dlaczego piszemy o atomach?
Frederick kładzie równomierny nacisk na wiedzę klasyczną i ezoteryczną, przekonując że te dwie rzeczywistości wzajemnie nakładają się na siebie i nie mogą bez siebie istnieć. Tylko przez niewiedzę i zaciemnienia, niektórzy nie są w stanie zobaczyć całości, dlatego też nie rozumieją na czym polega refleksologia i inne pokrewne nauki. Dlatego wszystkie szkolenia zaczynają się od medytacji : ochronnych, leczniczych lub oczyszczających. W zależności od potrzeb grupy.
Zamknijcie oczy i spójrzcie w głąb siebie. Zdajcie sobie sprawę z istnienia własnego ciała i z organów, które się na nie składają… Oddychajcie… Każdy organ składa się z tkanek… Każda tkanka z komórek… Oddychajcie… A teraz uświadomcie sobie fakt, że jesteście zbiorem milionów komórek, w których bezustannie zachodzą niezliczone ilości procesów metabolicznych… Idźcie jeszcze dalej. Każda organella składa się z atomów, tak jak przestrzeń, która was otacza…
Gdy w końcu patrzymy na swoje ciało z perspektywy kwantowej, widzimy, że jesteśmy, jak wszystko co nas otacza, energią którą można modulować. Jako nieoddzielni od reszty, zbudowani z tych samych atomów, co gwiazdy, możemy siłą woli wpływać na procesy, które wydarzają siew obrębie tego, co nazywamy naszym ciałem. To daje pewność i wiele radości.
Refleksologia to nie tylko ucisk, albo fizyczna stymulacja odpowiednich obszarów na ciele. To także wymiana energii, przywrócenie energetycznego balansu, uśmierzenie bólu. Dzięki dotykowi, wizualizacji i wyrażaniu odpowiednich życzeń, w ciele człowieka zachodzą zmiany, które uruchamiają naturalne i wrodzone właściwości samo uzdrawiania. Każdy ma taką zdolność. Czasami nawet lekarzom klasycznym udaje się uruchomić te niezwykłe zdolności. Wtedy nazywają to „placebo” lub „cudem”, nie wiedząc jednak, jak doszło do wyleczenia. Refleksologia robi to świadomie.
Frederick łączy metody i ciągle opracowuje nowe, które sprawdza, prowadząc nad nimi badania. Jeśli działają, wdraża je do swoich szkoleń i przekazuje dalej. Refleksologia w połączeniu z ziołami ma niezwykłe działanie. Świetnie sprawdza się podczerwień, kamertony, misy tybetańskie i… energia. Sesje energetyczne pomagają osiągnąć spokój, uśmierzyć ból i można je stosować bez ograniczeń, na przykład wspomagając leczenie chorób nowotworowych lub łagodząc dolegliwości w opiece paliatywnej. Dlatego też metody MRA cieszą się tak dużym zainteresowaniem.
To była wspaniała grupa. Zdyscyplinowana, chętna do nauki i naprawdę zgrana. To ludzie, którzy mają wszelkie predyspozycje, by stać się terapeutami. Emanowała z nich miłość. To rzadkie we współczesnych czasach. Do zobaczenia na kolejnych szkoleniach.
Rewelacja. Już nie mogę się doczekać jesiennej sesji.